czwartek, 9 stycznia 2014



I rozpływam się w melancholii ostatnich wydarzeń ... bo serce fikało koziołki, a kąciki ust w szaleńczych dawkach samoistnie wędrowały ku górze. Czas mieliśmy ostatnio absolutnie intensywny, przepełniony nadmiarem obowiązków i nakazów. Miło więc było zrealizować nasze wszystkie senne marzenia i znaleźć się choć na dłuższych chwil kilka w nowym otoczeniu, w nowej aurze . Zagłuszyliśmy wszelkie niepokoje i wtuliliśmy się w ciepły spokój. Chciałam tkwić zawieszona w tamtej przestrzeni. Wszystko co dobre jednak zbyt szybko mija. Ta nieciekawa ironia losu pojawia się w momentach, które chcielibyśmy zatrzymać jak najdłużej. I choć zbyt mocno życiowych akumulatorów nie naładowałam i świat na głowę znów spada mi- to wierzę, że zmuszona wrócić do codzienności mej dam radę . Że damy ... Że już za krócej, niż krótko będziemy w naszej wymarzonej wspólnej przestrzeni, którą nazwiemy osobistym rajem . Bo rysowanie ideałów w głowie nie jest nudne, ale realizacja ich wszystkich byłaby całkowicie lepsza. Trwałość uczuć i relacji. Polecam .











4 komentarze:

  1. Nie pisz tak krótko, bo wraz z końcem Twojego zdania, łezka wytacza się poza miejsce, z którego wytaczać nie powinna się tak pochopnie! Brzydka łezka ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ocieram łzę Twą, z nadzieję że już nigdy więcej wytaczać się nie będzie ; *

      Usuń
  2. z sercem piszesz - aż nie mogłam się oderwać

    OdpowiedzUsuń

A za każde słowo Wasze serdecznie dziękuję ! : )